Wyprowadziłam się z domu.
I nagle okazuje się że to ja byłam podporą dla mojej mamy, to z moim zdaniem zawsze pierwsze się liczyła, to na mnie mogła liczyć w każdej sytuacji, to ja wszystko potrafiłam załatwić co trzeba było. To ja jestem starsza to zawsze ze mną mogła porozmawiać ( kiedy? sobie myślę... kiedy moja mama ze mną rozmawiała ?)
("ja bardzo przeżywam Twoją wyprowadzkę, może wrócisz do domu na wiosnę" ) nigdy w życiu myślę sobie - ale spokojnie tłumacze, rozmawiam, słucham - tego co mówi moja mama i myślę sobie niemożliwe...
"ja to wszystko przemyślałam, Ty widzisz wszystko to co złe - a nie dostrzegasz tego co jest dobre "
a ja - ja zaraz zwariuje