czwartek, 18 grudnia 2014

mocno

Spoglądam na licznik - wskazówka waha się między 90 a 100 km/h - słyszę ostrzegawczy głos w mojej głowie - "zwolnij, ostatnio tutaj wyskoczyła Ci sarna na drogę " - i w dupie to mam - mówię na głos i przyspieszam... chce być jak najszybciej na dworcu - mam odebrać siostrę z pracy - On będzie na mnie czekał - wyszedł na spacer - zaproponował spotkanie - nie mogłam wcześniej - siostra ma szybciej skończyć - zostanie nam kilkanaście minut wspólnego czasu - cholera - przyśpieszam...

Jest. Czeka na mnie. Szybko parkuje - nawet nie wyciągam kluczyków ze stacyjki- wysiadam - wtulam się w Niego mocno, zachłannie. "pewnie jechałaś jak wariat - co ? ", tylko kiwam głową z uśmiechem "trochę". Stoimy wtuleni w siebie kilka minut bez słowa. Kilkoma ruchami opiera moje plecy o duży słup, wpatruje się w moją twarz. "Jak się czujesz ? co masz w głowie ? bardzo wymyślasz ? " , "Różnie" odpowiadam - bo nie znajduje innych słów. "Jak u Ciebie" pytam   , "Różnie " odpowiada z bladym uśmiechem, a w Jego oczach widzę smutek.

Całuje mnie - powoli, potem mocniej. Wszystko we mnie krzyczy "chce do Ciebie". Przytula mnie mocniej, podnosi mnie kilka centymetrów nad ziemię. Błądzi dłońmi po moich plecach, przyciąga do siebie "już zapomniałem jak smakujesz " , rozsuwa mi kurtkę, kładzie dłoń na moim brzuchu i powoli przesuwa do góry, zatrzymuje na mojej piersi, moje ciało reaguje automatycznie dreszczem - wtulam się mocniej - żeby choć trochę ukryć moją reakcję - choć On doskonale wie jak na mnie działa.
"Zostań " prosi... "Wiesz że dziś nie mogę..."

W kilku zdaniach opowiadam o ostatnim spotkaniu ze znajomymi, o ostatniej wizycie u psychoterapeutki.... Przychodzi siostra, czeka na mnie w samochodzie. " Muszę już iść".
Zastygamy jeszcze na kilka minut przytuleni. "Dobrze było Cię zobaczyć " mówi. Niechętnie się odsuwam - wsiadam do samochodu.

Nigdy nic w moim życiu nie było tak prawdziwe i tak intensywne.

Cała ja.

3 komentarze: