Tak to ja trzymałam za ręce tatę kiedy umierał.
Tak to ja. Ściskałam mocno Jego dłonie i odwracałam twarz - nie mogąc patrzeć na ostatni oddech.
Wtedy poczułam co to jest naprawdę bezsilność - kiedy naprawdę nic nie można zrobić.
Z mojego gardła wydobył się jakiś bliżej nie określony dźwięk, a potem cisza, druzgocąca, przeraźliwa cisza - cisza niezakłócona Jego oddychaniem.
Smutne bardzo. Musiałaś być bardzo dzielna...
OdpowiedzUsuńMiałam 10 lat, kiedy odeszła moja Ciocia.
OdpowiedzUsuńWiem Ciocia, a Tata to jakby dwa różne światy...
Ale tamte chwile, sceny i obrazy wracają do mnie bardzo często.
To ja trzymałam Ją za rękę, słyszałam ostatnie słowa...
Przeżyłam to bardzo i doskonale wiem co czułaś i czujesz, bo takie sytuacje mimo wszystko w naszym życiu ciągle są świeże.
Trzymaj się Kochana! :*
To trudny i niebezpieczny temat dla naszych emocji...
OdpowiedzUsuńCisza...
Przesyłam moc empatii