wtorek, 26 sierpnia 2014

...

Kolejna zła noc... nie przespana - pełna złych snów - kiedy udało mi się zasnąć może na 2 godziny...
Wstałam wyczerpana - jak po jakimś maratonie - a obrazy z nocnych koszmarów prześladują  mnie cały dzień.

Jestem pełna złych przeczuć - mam ogromną ochotę napisać "wszystko w porządku" - ale raczej On nie chce ze mną gadać - powinnam zostawić Go w spokoju...

Moja mama - ta która uważała że , pomoc psychologa kiedy tato umierał , to zły pomysł - argumentując - no bo co sąsiedzi powiedzą i że to lekarz od czubków - ta sama moja mama - wysyła mnie do psychologa, ba nawet do psychiatry... Myślałam ze udawanie że dobrze się czuje idzie mi całkiem nieźle - przecież zachowuje się normalnie - tylko kiedy nikt nie widzi...
Czy to znaczy że zmieniłam się aż tak bardzo... muszę nad tym pomyśleć...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz