niedziela, 10 sierpnia 2014

próbowałam zasnąć - a przynajmniej powinnam się trochę przespać - bo o 1 w nocy wyruszam w trasę... i to będzie w zasadzie moja pierwsza tak daleka podroż samochodem - zdając się tylko na GPS - życz mi powodzenia ;) 

zamigotał tel. "zróbmy jutro coś szalonego" - odpisuje " cokolwiek to będzie - zgadzam się"

Jedziemy samochodem - pęd powietrza, które wpada przez szeroko otwarte okno rozwiewa mi włosy, wychylam twarz i czuje mocne promienie słońca, głośna muzyka dodaje energii i wprawia w dobry nastrój - prędkość z jaką jedziemy dodaje odrobinę adrenaliny - samochód wypełnia głośny beztroski śmiech i swobodna rozmowa - zamykam oczy i chłonę to wszystko... uśmiecham się i myślę że tak smakuje młodość...   z mojego zamyślenia wyrywa mnie pytanie - "Beti co się dzieje"... yyy że ze mną coś się dzieje? "no tak - nic nie mówisz - jesteś inna niż zawsze"
odpowiadam uśmiechem i wymijającą odpowiedzą, żartem kieruję rozmowę na inny temat...

Jedziemy na odkryty basem - pogoda jest cudowna - mnóstwo słońca i lekki wietrzyk... lokujemy się na trawie - wyciągam się cała na kocyku - wystawiam swobodnie ciało do słońca...
i myślę sobie - "nie mała - nie tym razem - nie będziesz się przejmować kilkoma kropkami na pośladkach i nogach oraz tym że Twój brzuch jest za duży, i że masz piersi na które wszyscy zwracają uwagę - proszę Cię - taka jaka jesteś jesteś idealna - koniec kropka - jak każdy człowiek "
zawsze miałam problem z jakimiś minimalnymi niedoskonałościami mojego ciała - choć powinnam dziękować codziennie na kolanach matce naturze że mam taką figurę - w zasadzie bez żadnego wysiłku...

otwieram oczy i próbuję włączyć się do rozmowy - do naszej paczki dołączyło kilka osób - znajomi znajomych... uśmiecham się szczerze i zaczynamy rozmawiać - jest dobrze, swobodnie, spokojnie - leniwie wręcz... :)

To co idziemy do wody - pada moja propozycja - mam plan - nauczycie mnie dziś pływać - rzucam wyzwanie :) to są moje początki przygody z wodą, basenem, pływaniem... trochę się boje... wchodzę pierwsza do wody - jest lodowata - w porównaniu z moją rozgrzaną słońcem skórą... a potem była cudowna... to był dobry dzień - może byłam i milcząca i zamyślona i trochę daleka - ale w miarę spokojna i zadowolona z chwili...

I jeszcze chciałabym żeby On był obok mnie... - bardzo bym chciała

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz