I przypominam sobie że przecież muszę sobie radzić sama... kiedy tylko dostałam tą wiadomość chciałam z Nim porozmawiać, powiedzieć mu o tym - nawet rozmawialiśmy - ale jakoś rozmowa potoczyła się zupełnie inaczej. Pokazywał mi swoje prace - pomyślałam kilka rzeczy, o których mu nie powiedziałam - jestem jakaś "zachowawcza".
Tłumię w sobie złe emocje - zupełne nie potrzebnie tyle rozmyślam... - cały dzień miałam w głowie to że Ona miała urodziny, zastanawiałam się jakie Jej złożył życzenia, co Jej kupił, jak spędzili ten dzień, jak ją przytulał, ucałował. Ona jest bliską częścią Jego życia, ma na co dzień jego obecność, ma poczucie ważności dla Niego. Ja czuje się taka daleka - już słyszę w głowie to Jego "wcale tak nie jest".
Mam zdolność do zapamiętywania wszystkich złych rzeczy, przykrych słów - potem kiedy zostaje sama - automatycznie przypominają mi się tylko te złe rzeczy... Problem polega na tym że ja chcę znać prawdę, chce to wiedzieć... nie umiem sobie z tym radzić...
Miałam bardzo nie spokojną noc. Brakuje mi biegania - kiedy mogę wyrzucić z siebie wszystkie emocje.
Cały czas tłumaczę sobie, że przecież nic się nie dzieje, że czas pokaże, że spokojnie - i takie tam frazesy.
Nie mam nic takiego co pozwoliłoby mi odetchnąć, złapać dystansu...
I zupełnie nie znoszę się tak czuć - jak jakaś mała nie poradna dziewczynka - nie znoszę...
Ogarnij się kobieto i to już - natychmiast... !!
Ja bym chyba odpuściła, mając takie wizje i myśli. Twoje uczucie jest ogromnie silne albo... toksyczne.
OdpowiedzUsuń"Tłumię w sobie złe emocje - zupełne nie potrzebnie tyle rozmyślam" - tak jakbym czytała o sobie.
OdpowiedzUsuńDlaczego nie wrócisz do biegania, skoro Ci ono pomaga?
Kim jest ta "Ona"?
OdpowiedzUsuńa ja się zastanawiam- jak człowiek ma się ogarnąć, skoro nie może zebrać na to sił, żyjąc w pewnym toksycznym jeziorze? przynajmniej..ja to tak odczuwam.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię. Też nie potrafię zaczynać rozmowy, która mogłaby się potoczyć w kierunku, w którym bym nie chciała. Ale to jedyny sposób na Twój spokój. Chyba, że istnieje taka opcja, że nie musisz tego wiedzieć (bo nie wiem o co dokładnie chodzi). Wtedy lepiej wyjść z zasady, że im mniej wiesz tym lepiej śpisz ;)
OdpowiedzUsuńTakie tłumienie w sobie negatywnych emocji jest niebezpieczne dla Ciebie. Musisz się rozładować! Skoro bieganie Ci pomaga to wkładaj dresy, buty i biegnij :)
OdpowiedzUsuńnegatywne emocje muszą mieć jakieś ujście, bo inaczej to się źle skończy :*
OdpowiedzUsuńNo, miałam dobry humor, ale w miarę upływu czasu był on coraz gorszy ;) w końcu się okazało, że Ciachu się popsuł samochód, jest chory i jednak się widzieć nie będziemy :/
OdpowiedzUsuńMusi być Ci trudno, wyobrażam sobie ile myśli musi krążyć po Twojej głowie
OdpowiedzUsuńZadam Ci pytanie: czy planujecie wspólną przyszłość, we dwoje? Albo raczej czy on chce zmienić Waszą sytuacje?
Emocji nie można tłumić, nie wiadomo kiedy wrócą i pod jaką postacią....
OdpowiedzUsuńDni nie są takie złe, kiedy ma się na co czekać, ale kiedy nadchodzi wieczór, a nie jestem przyzwyczajona do spędzania go samej, zwłaszcza w weekendy jest ciężko. Ale powoli się przyzwyczajam...
OdpowiedzUsuńOj, no to niestety bardzo nieciekawa sytuacja :( Musisz przestać myśleć o nim, rozejrzeć się za nowym. Minęło już 8 lat. W ciągu tego czasu mogłabyś już wziąć ślub...
Aaaaa. Rozumiem. A on się też nie może zdecydować, czy jak to wygląda z jego strony?
OdpowiedzUsuńCo dokładnie? :) Może wtedy łatwiej nam będzie rozwinąć temat ;)
OdpowiedzUsuńJeju jak i mnie by się przydało złapać chociaż trochę dystansu! A tu dupa. Głowa do góry! Jak się nie da drzwiami próbuj oknem :) Byleby odgonić od siebie wszystko co negatywne!
OdpowiedzUsuń